>
Autorami wypowiedzi, które przeczytasz poniżej są wolontariusze Dramowej Akademii Wolontriackiej.
Oto co powiedzieli nam o wolontariacie:
- Jestem bardzo zadowolona z uczestnictwa w wolontariacie. Dzięki temu zdobywam nowe umiejętności, doświadczenie, uczę się pracy zespołowej, mam możliwość rozwijania swoich zainteresowań, pomysłów. Jako wolontariuszka z chęcią włączyłabym się w kolejne projekty.
- Oprócz poznania nowych osób oraz metody pracy dramą, miałam i mam możliwość poznawania samej siebie i współtworzenia projektów.
- Wolontariat w STOP-KLATCE rozwija moje umiejętności, daje nową wiedzę, rozwija moją osobowość. Jako wolontariusz chciałbym częściej brać udział w realizacji projektów – interakcji z odbiorcami.
- Super jest móc realizować się poza szkołą, pracą – spotykając się z fajnymi ludźmi. Wolontariat dał mi możliwość praktyki dramowej, spędzania aktywnie czasu.
- Dużo w sferze rozwoju osobistego, robienie tego, co lubię, co mnie interesuje, szkolenie z super tematu (mnóstwo informacji dla mnie), wymiana doświadczeń z różnych sfer.
- Dobrze mi się funkcjonuje jako STOP-KLATKOWY wolontariusz. Atmosfera tu panująca sprawia, że mam chęć do działania. Mogłabym woluntarystycznie zająć się promocją dokonywanych przedsięwzięć.
- Możliwość ekspresji i twórczości, wielopłaszczyznowej kreatywności oraz poznania funkcjonowania organizacji pozarządowej.
- Nie czuję, że to ja coś robię woluntarystycznie. Mam wrażenie, że to dla mnie robię i chcę więcej.
Mój dramowy wolontariat
Tradycja ludowa uważa, iż „darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby”. Podobne skojarzenia mamy w Polsce m.in. w kwestii wolontariatu. Nie oczekujemy wiele, bo spodziewamy się nieprzyjemnej pracy i to tracąc czas oraz nie otrzymując nic w zamian. Niezbyt motywujące.
Aby w naszym kraju rozwijało się społeczeństwo obywatelskie potrzebujemy wolontariuszy, zaś Polacy zaczynają wycofywać się z takich działań. W naszym społeczeństwie wciąż pokutuje przekonanie, iż wolontariusz to osoba, która jest wykorzystywana, często robi rzeczy, na które nie ma ochoty i jej działanie wiąże się raczej z poświęceniem niż samorealizacją.
Ponieważ w tej kwestii mam zupełnie inne doświadczenie, postanowiłam je opisać, aby tym tekstem zwrócić uwagę na istniejący problem i dać poparcie wolontariackim inicjatywom. A ponieważ dobrze odwoływać się do prawdziwych przykładów, to opiszę mój ponad półroczny wolontariat w Stowarzyszeniu Praktyków Dramy „STOP-KLATKA”.
Kim jesteśmy
Jesienią 2008 roku dziewczyny ze STOP-KLATKI, Ola Chodasz (Gocal), Gocha Gajdemska i Gosia Winiarek, mając w głowach zarys kolejnych działań wykorzystujących metodę dramy do pracy społecznej, rozpoczęły nabór osób chętnych do stworzenia i realizowania projektu.
Zebrana grupa osób myślała o projekcie, który dawałby satysfakcję i refleksję nie tylko uczestnikom, ale także i nam – twórcom. Zdecydowaliśmy się na projekt dotyczący zagadnienia „work-life-balance”, ponieważ nawet jeżeli nie posługujemy się tym sformułowaniem, to często zastanawiamy się nad priorytetami w życiu, życiowymi wartościami i równowagą pomiędzy własnym funkcjonowaniem w różnych dziedzinach życia.
W naszej grupie wolontariackiej zebrały się osoby o różnorodnych doświadczeniach, odmiennych poglądach i kilkudziesięciu latach różnicy w postrzeganiu otaczającego świata. Okazało się jednak, iż pytania i problemy są wciąż te same – „czy dokonuję dobrego wyboru?”, „czym dla mnie jest dobry wybór?”, „czy mam jeszcze możliwość zmiany mojej drogi życiowej?” oraz „jak tego dokonać?”.
Ponieważ byliśmy wolontariuszami, to projekt obejmował sfinansowanie naszego wyjazdowego szkolenia w Domaniewicach. W tym czasie obok naturalnie zachodzącej i przyjemnej integracji organizowane były dwa rodzaje zajęć. Pierwsze z nich dotyczyły zgłębienia tematyki nad którą chcemy pracować, czuwała nad tym trenerka Marta Lewandowska. Wieczorami zaś zaczynaliśmy dramowe improwizacje przy wsparciu Aleksandry Chodasz (Gocal), pomagające nam określić formę naszych oddziaływań społecznych. Wybrano Teatr Forum. Stworzono także zespoły zadaniowe realizujące poszczególne działania potrzebne do realizacji projektu (pisanie i publikację tekstów, grafikę do plakatów, programy do spektakli, rozpowszechnianie naszej akcji, wybór miejsca na pokaz, kontakty z mediami, zbieranie funduszy na kolejne działania itp. itd.)
Co zrobiliśmy
Nasze wspólne narady, dociekania wśród znajomych, rodzące się wątpliwości pozwoliły w końcu na uzyskanie scenariusza do spektaklu Wkręceni-odkręć to! Główną bohaterką naszego przedstawienia jest Magda, która kończy studia i musi zdecydować, na czym chce się w życiu skoncentrować. W wielu popełnia kolejne błędy, które w szybkim czasie diametralnie zmieniają jej sytuację życiową.
Przed scenami pokazywane są prezentacje fantastycznych zdjęć autorstwa Agnieszki Majewskiej, które przekazują dodatkowe informacje o naszych bohaterach i relacjach między nimi. Dzięki nim widzom łatwiej wczuć się w sytuację bohaterki. Ciekawe? Dla nas także, mimo stałego scenariusza widzowie pomagający bohaterce odkręcić zaistniałe wydarzenia zaskakiwali nas. Pomimo przygotowań na prawdopodobne interwencje udział w spektaklu, w którym postaci reagują na widzów i ich różnorodne pomysły, jest dla mnie niesamowitym przeżyciem.
Podczas spektakli stawaliśmy się naszymi postaciami. Z moją „mamą Magdy” jestem bardzo związana, chociaż jest bardzo męcząca i zrzędliwa. Mieliśmy dwa pokazy dla dorosłych, oba zakończone dużym sukcesem. Skąd to wiem, bo oczywiście jako wolontariusz wybrałam sobie pracę w grupie ewaluacyjnej. Wraz z Hanią i Kamilą opracowywałyśmy zagadnienia, na które chciałyśmy od widzów uzyskać odpowiedź – czy zainteresowała ich fabuła, jak podoba im się niecodzienna forma spektaklu, jakie problemy chcieliby rozwiązywać w kolejnych edycjach.
A wszystko to możliwe było dzięki…
Każdy, kto koordynował kiedykolwiek działania grupy mającej wykonać zadanie wie, jak trudna jest mobilizacja takiego zespołu. Nasze rodziny, partnerzy okazywali bardzo dużo cierpliwości i wsparcia, kiedy znikaliśmy w niedzielne popołudnia (weekend to dla pracujących osób najdogodniejszy czas spotkania). Znajomym i przyjaciołom dziękujemy za zrozumienie, kiedy odmawialiśmy po pracy spotkań towarzyskich biegnąc na kolejną w tygodniu próbę. Mimo momentów zwątpienia okazywaliśmy bardzo dużą determinację nie tylko dopracowywaniem aktorskim spektaklu, ale i wzmożonej pracy zespołów zadaniowych.
Kolejny krok: zmieniamy odbiorcę
Efektem naszych działań był projekt edukacyjny skierowany do młodzieży szkół średnich, kończących naukę i stających przed dylematem „co dalej?”.
Tym razem zadanie okazało się większym wyzwaniem – mieliśmy stworzyć spektakl dla osób wkraczających w pełnoletność, a w swoim zespole mieliśmy tylko Gosię mogącą wytłumaczyć nam problemy dzisiejszych osiemnastolatków. Niestety nasze doświadczenia w tej kwestii okazały się niewystarczające do stworzenia scenariusza.
Równolegle prowadziliśmy więc rozmowy z rodzeństwem, znajomymi, siostrzeńcami, młodymi uczestnikami innych projektów STOP-KLATKI oraz analizowaliśmy wyniki badań dotyczących wyboru kierunku studiów, poziomu zadowolenia z wybranego kierunku – liczyło się wszystko, co mogło nam pomóc zrozumieć dylematy tegorocznego maturzysty.
Przedstawiam państwu Asię
Bohaterką naszego przedstawienia skierowanego do nieco młodszej widowni jest Asia. Rodzice widzą ją jako szczęśliwą prawniczkę i wciąż namawiają do nauki, jej koleżanki mają zupełnie odmienne podejście do matury, a chłopak czuje się zaniedbywany i nalega na wyjazd. W takiej sytuacji rezygnacja z zajęć tanecznych wydaje się być naturalnym posunięciem. Kuchenny fartuch i wełniany sweterek mogłam zastąpić czarną falbaniastą spódnicą i czerwoną szminką, ponieważ tym razem gram instruktorkę flamenco.
Spektakl prezentowany w Centrum Łowicka już oglądało 16 klas. Odbiorcami byli uczniowie technikum, liceum ogólnokształcących czy liceum profilowanych. Okazało się, że każda z tych grup skupiała się na innych zagadnieniach prezentowanych w „Teatrze rozwiązań”.
Oczywiście najważniejszymi postaciami są rodzice, jednak ich postrzeganie i drogi postępowania z nimi były bardzo różne. Zaangażowanie młodzieży w rozwiązywanie problemów, uczestniczenie w trudnych improwizacjach teatralnych (np. trzy osoby występujące w roli jednej) jest dla nas sygnałem, iż podjęty projekt jest dobrym i potrzebnym działaniem. Obecnie jesteśmy w trakcie planowania terminów jesiennych przedstawień.
Co osiągnęłam
Mój kontakt z dramą zaczął się kilka lat temu. Wolałam jednak uczestniczyć w kolejnych szkoleniach poznając ją i świetnie się przy tym bawiąc, niż podejmować samemu działania aktywizujące innych.
Wciąż nie mogę wyjść z podziwu nad efektami pracy tą metodą. Niby coś banalnie prostego – „wejście w rolę”, ale jednocześnie o bardzo dużej sile oddziaływania. Nadaje się do pracy z osobami w każdym wieku, w różnym stanie psychicznym, niezależnie od powagi tematu – uniwersalnie.
Obecnie coraz częściej wykorzystuję dramę w pracy z dorosłymi i młodzieżą. Zaś ich zachwyt nad odkryciami, jakie czerpią dzięki dramie utwierdza mnie w przekonaniu, iż jest to dla mnie najbardziej satysfakcjonujące zawodowo i prywatnie przedsięwzięcie.
Od wolontariusza do pracownika
Za zagrane spektakle dostaliśmy wynagrodzenie. Pozostałe działania, które mają na celu rozwijanie i rozpowszechnianie projektu nadal pozostają działaniami bezpłatnymi, ale to dzięki nim udało nam się uzyskać dofinansowanie. Ale pieniądze to nie wszystko. Jako wolontariusz skorzystałam ze szkolenia organizowanego w Centrum Wolontariatu w Warszawie z zakresu ubiegania się o dofinansowanie projektów oraz rozpowszechnianie i promocję idei wolontariatu.
Z czym wychodzę
Praca nad projektami pomogła mi nie tylko w nabywaniu umiejętności potrzebnych przy wypełnianiu obowiązkowych zadań wynikających z formy projektu (ewaluacja, sprawozdania, poszukiwanie danych do wniosku). Intensywne działania niezbędne do uczestniczenia w projekcie pomogły mi w lepszej organizacji czasu. Dziękuję także całemu naszemu zespołowi za ich energię, wsparcie i pomoc – super się z Wami pracuje!
Próby na których poznawaliśmy te same sytuacje z różnych punktów widzenia, opowiadaliśmy o mechanizmach kierujących naszymi postaciami dały mi więcej pokory w mojej pracy zawodowej.
Zapraszam
Mój wolontariat przekształcił się w jedno z najważniejszych przedsięwzięć i mam z tego bardzo dużą satysfakcję. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak zarazić Was moim entuzjazmem do naszych przedsięwzięć oraz radości, jaką możecie czerpać działając dla własnego rozwoju tam, gdzie podziękują Wam niekoniecznie pieniędzmi.
Wszystkich wolontariuszy oraz tych, którzy nie są przekonani do podjęcia decyzji zapraszam na jesienne pokazy. Będzie to oczywiście bezpłatny spektakl, jednak o zaskakującej sile przekazu i pobudzającej każdego jego własne pytania – czy znasz już odpowiedzi? Czy wybrałeś właściwą drogę? A czy w ogóle wiesz dokąd idziesz?