Wraz z 15-toma uczestnikami byłam w dniach 23-26 sierpnia w Łowiczu na Kursie Dramy Stosowanej.
Prowadząca, Ola Chodasz, przygotowała program szkolenia tak, abyśmy intensywnie doświadczali różnorakich sytuacji i dzięki nim poznawali oraz wykorzystywali później we własnej pracy techniki dramy.
Drama tylko dla wytrwałych
Początki były zdecydowanie trudne Zajęcia integracyjne wymagały od nas końskiego zdrowia i doskonałej kondycji psychofizycznej! Ola bez przerwy zaganiała nas do kolejnych przedsięwzięć: majsterkowaliśmy przy tworzonych maszynach i biegaliśmy po planecie z galarety. Współpracę grupową rozwijaliśmy debatując w improwizacjach nad społecznymi problemami, a nasunięte refleksje chętnie wyśpiewaliśmy w skomponowanych utworach.
Podczas kursu poznaliśmy różnorodne techniki i dowiedzieliśmy się, co i jak oraz na ile sposobów można z teatru i dramy wyciskać. Po czterech dniach teatralni wyjadacze oraz dotychczasowi laicy swobodnie żonglowali narzędziami dramy i „wskakiwali” w improwizacje bez większych oporów.
Ty i Ja teatry to są dwa, cztery, osiem, albo i więcej!
Rozbudzenie intelektualne szybko przechodziło w ruchowe, kiedy po śniadaniu naszym zadaniem było pokazywanie sobie wzajemnie pleców i naśladowanie często niepokojących zachowań sąsiada…
Później stopniowo zapoznawaliśmy się m.in. z kartami ról, stymulatorami, rzeźbami i fotografiami. Przekonałam się po raz kolejny, iż drama pozwala doświadczać wszystkiego, czego w realnym świecie nie śmielibyśmy nawet chcieć przeżyć. Zafascynowały mnie także role, jakie mogą pełnić przedmioty codziennego użytku. Granicą użycia każdego z nich była tylko nasza wyobraźnia.
Podczas kolejnych dni poznaliśmy także podstawy teatru obrazu i teatru forum oraz sylwetkę ich twórcy, Augusto Boala. Nie przesadzę chyba, jeśli stwierdzę, że teatr forum zrobił na większości z nas olbrzymie wrażenie. Ucząc się go świetnie się bawiliśmy i przy okazji stworzyliśmy dwa przedstawienia, na których później doskonaliliśmy swoje umiejętności prowadzenia teatru forum i bycia w nim aktorem.
Na dzień dobry przestrasz kolegę
Okazało się, iż uczestnicy Kursu mają niespotykane zainteresowania i ciekawe doświadczenia. Postanowiliśmy z nich skorzystać planując wspólne zajęcia wieczorne poświęcone dzieleniu się wiedzą oraz rozszerzaniu świadomości własnego ciała.
Drugiego wieczoru wykorzystaliśmy nasze znajomości gier i zabaw wspierających proces grupowy. Oj, działo się! Była kładka na rzece wśród krokodyli (uratował nas Krzyczący Wódz), zostałam porwana przez główny nurt, gilgotaliśmy czarodziejów, a na końcu wsłuchiwaliśmy się w moc wspólnego brzmienia grupy.
Kolejne zajęcia po kolacji zaplanowaliśmy w duchu relaksacji i odprężenia. Z błogością na twarzy i w ciele przyswajaliśmy techniki automasażu, oglądaliśmy pokaz tai chi, a do późnych godzin nocnych chętni uczestniczyli w rozciąganiu asanami.
Na koniec
Na zakończenie Kursu zrobiliśmy (niejedno) pożegnalne zdjęcie, ale mam nadzieję, iż to dopiero początek naszych wspólnych przedsięwzięć z wykorzystaniem dramy.
Wspominając wciąż jeszcze intensywnie ten czas pozwolę sobie na podziękowania:
- Dziękuję Paniom z restauracji hotelowej „Zacisze” za posiłki, które sprawiały, iż czuliśmy się jak bogowie na Olimpie – wśród pachnących warzyw, smakowitego nabiału (Łowicz!!) i smakowicie uzależniających ciasteczek.
- Ogromny ukłon dla Naszej Grupy za dzienną aktywność oraz wspólne wieczorne zajęcia. Fantastycznie spędzać czas z mędrcami, którzy wspierali każdego razem i osobno.
- Olu Prowadzaca, dziękuję za pomysł, program, miejsce i klimat, które wraz z Twoim entuzjazmem i naturalnością otworzyły możliwość naszym uśmiechom, przemyśleniom i emocjom.
Ale aby nie było za różowo, to pomarudzę, iż zabrakło mi tylko scenek sprzedażowych o rozwiniętym aspekcie personalnym z zastosowaniem technik dramy, ale nad tym na pewno już nasz zespół po cichutku pracuje… 🙂
Zapraszamy do udziału w Kursie – program i termin