Miłe dobrego początki, czyli jak powstały świętokrzyskie PIERNIKI
Wolontariuszami Dramowej Akademii Wolontariackiej, którzy tworzyli piernikowy zespół, byli Dariusz Siudak, Barbara Biskup, Katarzyna Dąbrowska i Ewa Ślusarczyk. Chociaż łączyło nas to, że chcieliśmy zdobyć nowe doświadczenia, poznać nowych ludzi i nauczyć się nowej metody, to każdy z nas znalazł się na warsztatach dramowych z różnych powodów:
Darek: „Opiekuję się fajną grupą młodzieży i chciałem dowiedzieć się więcej na temat metody dramy. Z dramą pierwszy raz miałem do czynienia kilka lat temu, ale były to bardzo krótkie zajęcia… i chociaż dzięki nim zostałem zachęcony do poszukiwań – to nie wiedziałem, czego się spodziewać. Zgłosiłem się do DAWu, bo liczyłem na nowe inspiracje”.
Basia: „O tym, że rusza projekt dramowy w województwie świętokrzyskim, dowiedziałam się w Centrum Wolontariatu w Kielcach, gdzie pracuję. Aż podskoczyłam z wrażenia, bo od dawna marzyłam o możliwości poznania dramy, a do tej pory miałam jedynie mgliste pojęcie o tym, czym jest. Na co dzień pracuję z różnymi grupami ludzi i uznałam, że drama pomoże mi realizować ciekawe warsztaty na różne, istotne społecznie tematy”.
Kasia: „Prowadzę zajęcia z dziećmi w świetlicy osiedlowej i dlatego szukałam możliwości zapoznania się z nowymi metodami, które pomogą mi w pracy z grupą.”
Ewa: „Do projektu DAW przyciągnęła mnie możliwość poznania czegoś nowego. Zanim się zgłosiłam, przestudiowałam stronę STOP-KLATKI i bardzo spodobały mi się realizowane przez Stowarzyszenie projekty, a przede wszystkim pasja i chęć działania ludzi, którzy biorą w nich udział. Liczyłam na poznanie nowych, inspirujących osób i… nie zawiodłam się .”
Ścieżki nas wszystkich spotkały się po raz pierwszy na warsztatach w dniach 29 i 30 października w szkole językowej Profi Lingua w Kielcach.
Z początku nie wiedzieliśmy, z kim będziemy tworzyć grupy projektowe, więc byliśmy trochę onieśmieleni. Ale po kilku ćwiczeniach integracyjnych – nie bez powodu nazywanych ice-breakers – poczuliśmy, że znamy się jak łyse konie, od lat . Żarty, że jesteśmy „starymi piernikami” doprowadziły nas do wyboru jedynej słusznej nazwy naszego mini-gangu: „PIERNIKI”.
Prace nad warsztatem
Po dwudniowym warsztacie, który dał nam solidne podstawy teoretyczne z zakresu kapitału społecznego oraz budowania warsztatu dramowego, zaczęliśmy pracę nad naszym autorskim warsztatem.
Spotykaliśmy się w optymistycznie zielonej sali Centrum Wolontariatu, żeby opracować zarys warsztatu. Dyskusje do późna i kilkadziesiąt kubków czaju efektywnie prowadziły nas przez kolejne etapy zgłębiania tematów społecznych. Spośród nich, na temat naszego warsztatu, wybraliśmy zjawisko dyskryminacji. Dlaczego? Ponieważ wszyscy zgodziliśmy się, że jest to problem istotny w kontekście funkcjonowania różnych grup i każdy z nas chciał mieć możliwość bliższego przyjrzenia się temu zjawisku.
Grupa docelowa
Jako uczestników naszych warsztatów wybraliśmy młodzież z gimnazjum. Tak, tą straszną młodzież , przed którą ostrzegali nas inni – zresztą, także kierując się stereotypami. W swoje gościnne progi przyjęło nas Gimnazjum nr 2 przy ul. Prostej w Kielcach, a konkretnie klasa IIIa. Dzięki uprzejmości charyzmatycznej Pani Dyrektor Anny Płanety-Salwy w listopadzie pojawiliśmy się tam po raz pierwszy, żeby przeprowadzić ankietę badającą potrzeby w klasie i poznać młodzież, z którą chcieliśmy współpracować. I okazało się, że nie taki diabeł straszny, a uczniowie są bardzo sympatyczni .
Ostateczny cel
Po przeprowadzeniu ankiety badającej potrzeby, zyskaliśmy wgląd w codzienne doświadczenia przyszłych uczestników naszych zajęć. Po analizie uzyskanych wyników przeformułowaliśmy pierwotny zamysł, jakim było badanie zjawiska dyskryminacji w środowisku gimnazjalistów. Ostatecznie zdecydowaliśmy, że tematem naszych warsztatów będą stereotypy, ponieważ często są one źródłem dyskryminacji.
Nadrzędnym celem, jaki nam przyświecał, było budowanie kapitału społecznego za pośrednictwem dramy. Uznaliśmy, że wspieranie myślenia wrażliwego na stereotypy pozwoli zrealizować ten cel.
Teoria i praktyka w Domaniewicach
Czterodniowe szkolenie wyjazdowe w Domaniewicach, które odbyliśmy w ramach projektu, było niesamowitym doświadczeniem! W otoczeniu pól ziemniaczanych i poza zasięgiem telefonii komórkowej, mogliśmy w pełni oddać się dramie .
Dobrze się bawiliśmy, poznając nowe techniki dramowe w teorii i w praktyce (bo najważniejsze jest przecież osobiste doświadczenie) . Zwłaszcza stymulatory wywarły na nas duże wrażenie, dzięki drobiazgowości, z jaką nasze trenerki zadbały o budowanie napięcia – czuliśmy się jak w filmie szpiegowskim.
Czas mijał błyskawicznie nie tylko na dyskusjach o zawiłościach teoretycznych związanych z konstruowaniem warsztatów dramowych, ale i na wieczornej zabawie, dzięki której bliżej się poznawaliśmy. Pod koniec tego twórczego, ale i wyczerpującego mentalnie maratonu, mieliśmy już wyraźną wizję naszych warsztatów i wróciliśmy do domów pełni optymizmu i zapału do dalszych działań warsztatowych.
Przez kilka następnych tygodni spotykaliśmy się regularnie, żeby dopracować szczegóły scenariusza. Trwały prawdziwe burze mózgów, w których na szczęście wspierała nas tutorka, Małgorzata Winiarek-Kołucka.
Próba generalna
Wreszcie nadszedł „Dzień Próby”, czyli warsztat superwizyjny, podczas którego mieliśmy przeprowadzić fragmenty warsztatów według opracowanego przez nas samych scenariusza. Królikami doświadczalnymi zostali nasi koledzy i koleżanki z projektu – trzeba przyznać, że stworzyli bardzo wymagającą grupę Stres nas zjadał, zwłaszcza że jako pierwsi prezentowaliśmy efekt naszej dotychczasowej pracy. Darek i Basia poprowadzili śmieszną improwizację dyrygując tłumem Włochów i Anglików, a Ewa i Kasia zatrzymywały sytuacje w stop-klatkach . Otrzymaliśmy dużo cennych informacji zwrotnych i zobaczyliśmy, co jeszcze warto poprawić. Pouczające było również obserwowanie innych prowadzących – dostarczyło nam to wielu cennych inspiracji.
Pełni zapału przygotowywaliśmy się do warsztatów. Napięcie rosło…a czas mijał. Aż w końcu nastał….
TEN Wielki Dzień
„Wielki Dzień” rozpoczął się gorącym przyjęciem nas w szkole przez Panią Dyrektor, która wierzyła w nas bardziej niż my w samych siebie tego poranka. Cóż, dopiero spotkanie z uczniami i kilka pierwszych rozgrzewek, przełamało z obu stron „pierwsze lody”. Uczestnicy stopniowo otwierali się coraz bardziej i coraz śmielej brali udział w proponowanych przez nas ćwiczeniach. Okazało się, że zabawy znane jeszcze z przedszkola mogą dostarczyć dużo radości nie tylko nam, PIERNIKOM, ale i młodzieży gimnazjalnej. Zresztą, zdjęcia mówią same za siebie .
Międzynarodowe Spotkanie
Po rozgrzewkach wprowadziliśmy grupę w śmieszną improwizację. Mimo początkowych obaw, że drama polega na teatralnym odgrywaniu postaci i przydatne są umiejętności aktorskie, uczestnikom udało się wejść w role Anglików i Włochów, którzy przypadkiem spotykają się w tym samym hotelowym apartamencie. Po międzynarodowych kłótniach podkreślanych żywą gestykulacją, przyszedł czas na wyciszenie w kręgu i wspólne przeanalizowanie tego, co ułatwia oraz co utrudnia komunikację, zwłaszcza kiedy stereotypy „biorą górę”. Uczestnicy wymieniali wiele stereotypów związanych z narodowością oraz z różnymi grupami społecznymi, co pozwoliło nam wspólnie przechodzić od praktyki do teorii.
Co to za kształt?
Uczniowie mieli także okazję poćwiczyć współpracę w grupach, kiedy dostali zadanie pokazania w pomniku różnych kształtów, aby inni je odgadli. Było dużo śmiechu i poświęcenia – aż do położenia się na szkolnej podłodze i noszenia się nawzajem na rękach.
Stop-klatki
Aż nadszedł czas na poważniejsze tematy, czyli na ćwiczenia zwane fotografiami. Uczniowie dostali na kartkach opisy sytuacji związanych ze stereotypami i wcielając się w role wybranych postaci mieli okazję doświadczyć sytuacji, w których prawdopodobnie sami nigdy nie znaleźliby się w realnym życiu. Wielu uczniów oceniło później, że fotografie były najtrudniejszym ćwiczeniem, wymagającym stania się na chwilę kimś o zupełnie innej osobowości, temperamencie, co jednocześnie ocenili jako bardzo rozwijające doświadczenie. Jedna z sytuacji opisanych w fotografii przedstawiała grupę znajomych, którzy wybrali się na weekend w góry. Na miejscu okazało się, że jeden z chłopaków uważa, że dziewczyny nie powinny się wspinać, tylko gotować obiad dla całej grupy. I tak nawiązała się gorąca dyskusja o stereotypach w postrzeganiu płci. Kolejna sytuacja opisywała rodzinę Wietnamczyków, która wprowadzała się na nowe osiedle i została wrogo przywitana przez jednego z sąsiadów – starszego pana, niechętnego cudzoziemcom.
Zadaniem uczestników warsztatów było znalezienie wyjścia z sytuacji poprzez pokazanie ich idealnego rozwiązania. Omówienie tego ćwiczenia było najważniejszą częścią naszych warsztatów. Uczestnicy opowiadali o swoich emocjach w poszczególnych fotografiach, podkreślali, jak cenna była dla nich możliwość wcielenia się w kogoś o zupełnie innych poglądach niż ich własne oraz odnosili się do własnych doświadczeń związanych ze stereotypowym myśleniem. Naszym zadaniem jako prowadzących było moderowanie dyskusji i podkreślanie korzyści płynących z ludzkiej różnorodności. Nie było to łatwe, ponieważ rozmowom towarzyszyło bardzo dużo emocji.
Na koniec wspólnych zajęć ustawiliśmy się do pamiątkowego zdjęcia na tle tablicy szkolnej .
A co dalej….?
Kasia: „Udział w projekcie DAW dał mi niezły zastrzyk energii do wprowadzania zmian w swoim otoczeniu, we mnie samej. Wiele się nauczyłam, wiele doświadczyłam. Popieram całym sercem ideę edukacji poprzez dramę – drama naprawdę wciąga, pozwala odkrywać nowe obszary w nas samych i uwrażliwia na otoczenie”.
Basia: „Czuję, że to początek mojej przygody z dramą. Już zaczęłam planować realizację kolejnych warsztatów. Mam nadzieję, że stopniowo będę coraz pewniej się czuła w roli prowadzącej. Jeszcze długa droga przede mną.”
Darek: „Udział w projekcie dał mi narzędzia, które z pewnością będę wykorzystywał w mojej pracy z młodzieżą. Dużą frajdą było dla mnie doświadczenie pracy w zespole tak różnych osób. Świetnie się uzupełnialiśmy i jestem naprawdę dumny, że udało nam się przeprowadzić warsztat i zadbać o budowanie społeczności i więzi zarówno wśród uczniów, jak i między nami”.
Ewa: „Dla mnie to dopiero początek! Inne klasy z tej szkoły dopytywały się o możliwość uczestnictwa w warsztatach dramowych, Dyrekcja też nam sprzyja, więc mamy zielone światło! Jest tyle tematów, o których warto mówić, nad którymi warto pracować metodą dramy!”
Wybrane odpowiedzi z ankiet ewaluacyjnych uczestników warsztatów w gimnazjum na pytanie „Czego nowego dowiedziałeś się o stereotypach podczas tego warsztatu?”
- „Dowiedziałam się, że stereotypy potrafią być też dobre. Mieć dwie strony medalu. Jak również, że nie powinniśmy w nie wierzyć, nim sami się nie przekonamy, jak jest naprawdę.”
- „O stereotypach dowiedziałam się, że bardzo kształtują naszą opinię, jednak że wcale nie muszą jej obrazować.”
- „Dowiedziałem się m.in. tego, iż nie są one do końca prawdą o danej grupie społecznej. Nie ocenia się ludzi z zewnątrz lecz wewnątrz. Dla mnie nie ma znaczenia. kto jaki ma kolor skóry czy jak się ubiera. Wszyscy są jednakowi.”