TIP czyli Towarzystwo Inicjatyw Przeróżnych to Aneta, Bernadka, Gosia, Marcin i Michał (czyli 2/3 mężczyzn II edycji DAW na Podkarpaciu). Jedyny pięcioosobowy zespół, co niewątpliwie miało wpływ na naszą efektywność – czasem bardzo pozytywny, a czasem… nieco rozprężający. Jeżeli dodać do tego syndrom przesilenia wiosennego i wybuchy na słońcu – trzeba powiedzieć, że bywało pod górkę. W takich momentach mieliśmy doskonałą okazję, żeby doświadczyć na własnej skórze tego, co sami chcieliśmy przekazać innym: uczenia się konstruktywnej współpracy. I udało się! Zespół w swej różnorodności potrafił obrać jasny cel, czasami przesłaniany przez mgły, jednak zmieniający się na pokładzie kapitanowie potrafili sprawnie wrócić na wspólnie obrany kurs.
Grupa docelowa
Najpierw należało określić: z kim przeprowadzimy warsztaty? Dzieci, młodzież czy dorośli? Uczniowie technikum czy seniorzy? Po burzy mózgów wybór padł na młodzież ponadgimnazjalną. Wtedy pojawił się pierwszy problem: nadmiar chętnych! Okazało się, że istnieje realne zapotrzebowanie na wzmacnianie kapitału społecznego w szkołach. Początkowo udaliśmy się zbadać potrzeby uczniów do dwóch szkół. Po rozmowach z pedagogami, nauczycielami, wychowawcami klas, wybraliśmy drugą klasę z IV LO w Rzeszowie. Za zgodą dyrekcji, mogliśmy też wziąć udział w lekcjach angielskiego i hiszpańskiego, żeby lepiej poznać uczniów i móc obserwować interakcje w grupie.
Z perspektywy czasu uważamy nasz wybór za bardzo dobry: młodzi przekazali nam mnóstwo pozytywnej energii. Poza tym przypomniały nam się dobre wspomnienia z czasów szkolnej ławki… Dobrze się razem bawiliśmy, co z pewnością miało spory wpływ na rezultaty warsztatu.
Cele
Celem głównym warsztatu było:
- Wzmocnienie umiejętności współpracy w klasie jako drogi do realizacji wspólnych celów.
A wśród celów szczegółowych znalazły się:
- Rozwijanie świadomości profitów, które daje współpraca w grupie.
- Podniesienie świadomości korzyści płynących z różnorodności osób tworzących zespół/grupę.
- Umożliwienie sprawdzenia siebie i wypróbowania nowych zachowań w sytuacji konfliktowej.
- Lepsze poznanie siebie nawzajem, przełamanie barier i uprzedzeń, tworzenie sytuacji, w której spotkają się osoby unikające się na co dzień.
Przygotowanie scenariusza
Pracę nad scenariuszem rozpoczęliśmy już podczas szkolenia w Domaniewicach. Piękna okolica w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, zajęcia w dworku położonym na uboczu… wtedy jeszcze nie zdawaliśmy sobie sprawy, że scenariusz zakończymy go kilka godzin przed warsztatem, nanosząc wspólnie ostatnie poprawki. Początkowo tylko jedno było pewne: szablon przesłany nam przez Olę – naszą tutorkę. Pracując nad scenariuszem uczyliśmy się: działać pod presją czasu, wybierać spośród wielu pomysłów, dzielić się zadaniami i kreatywnie myśleć. Opłaciło się! Ponadto wspólnie spędzony czas pozwolił nam się dobrze poznać, co miało pozytywny wpływ na dalszą współpracę.
Warsztat… czyli ciszej proszę, bo za ścianą matura 🙂
Godzina 9:00. W klasie nie ma krzeseł, bo w sali obok trwa właśnie matura. Trzeba zorganizować jakieś materace. Dlaczego nie ma grupy, a w zasadzie jest tylko 1/3 klasy? Olu, dlaczego masz wyłączony telefon? Aaaaaa! Co robimy? Krótka narada. Mimo niskiej frekwencji postanowiliśmy rozpocząć. Na szczęście nie musieliśmy wdrażać planu awaryjnego, gdyż po kilku minutach pojawiły się kolejne osoby i mogliśmy spokojnie prowadzić warsztat w podgrupach. Nasza “fantastyczna piątka” wykazała się elastycznością, nieocenioną w sytuacjach kryzysowych.
Początek nie był łatwy. Nastawienie uczniów: „Znowu przychodzi ktoś, żeby nas pouczać?!”, „Czy oni myślą, że my naprawdę jesteśmy tacy beznadziejni?!”, „Czy my naprawdę musimy tutaj siedzieć?” Jednak już podczas rozgrzewek uczestnicy zaangażowali się w zabawę tak mocno, że musieliśmy trochę obniżyć poziom hałasu, jaki wspólnie wytworzyliśmy, by maturzyści za ścianą mogli spokojnie pisać swój egzamin dojrzałości. Na szczęście mieliśmy swoje sposoby na to, jak zmniejszyć ilość decybeli bez szkody dla poziomu energii: wypróbowaliśmy to na szkoleniu superwizyjnym:)
Koko koko euro spoko
Tematem naszej śmiesznej improwizacji, wybranym jeszcze w marcu, był konflikt kapitana drużyny piłkarskiej i przewodniczącej Koła Gospodyń Wiejskich. Były więc i zacięte kłótnie i próby polubownego rozwiązania konfliktu, racjonalne argumenty i erupcje emocji. Tak się przypadkiem złożyło, że kilka dni wcześniej zespół Jarzębina zwyciężył w konkursie na piosenkę naszej reprezentacji na Euro 2012. Motywem przewodnim piosenek wykonywanych na zakończenie zarówno przez piłkarzy, jak i przez gospodynie, było oczywiście „Koko koko euro spoko”, które bardzo dobrze sprawdziło się do wyrażenia emocji zaistniałych w konflikcie 🙂
„Stykarty”
Czyli stymulatory + karty Ról. Postanowiliśmy połączyć dwie różne metody wprowadzające do poważnej improwizacji, żeby nie tracić elementu zaciekawienia przedmiotami, pobudzającego wyobraźnię, ale jednocześnie trzymać w ryzach historię przedstawiającą problem braku współpracy w zespole.
To rozwiązanie okazało się strzałem w dziesiątkę. W stworzonej przez nas historii jedni uczestnicy mieli okazję wejść w role kolegów współtworzących agencję reklamową. Wcielając się w role pracowitego Piotra, biorącego na swoje barki nadmiar obowiązków i bardzo zdolnego, ale mającego problemy z dyscypliną Sławka, uczestnicy mogli doświadczyć problemu braku współpracy i konfliktu na własnej skórze. Tworząc warsztat, nie wiedzieliśmy jak się potoczą rozmowy: to chyba zawsze jest niespodzianka. Wiele rozmawiających „par” rzeczywiście miało problem z dojściem do jakiegokolwiek porozumienia. Na szczęście techniki dramowe dają możliwość doświadczania sytuacji konfliktowych i obserwowania ich z różnych stron i rozmaitych punktów widzenia.
Możliwość usłyszenia, co myśli i czuje „druga strona” w „kręgach” czy też zobaczenia, w jaki sposób inni radzą sobie z podobnymi problemami podczas prezentacji rozmowy na forum, pozwoliła uczestnikom na dostrzeżenie możliwości konstruktywnych rozwiązań konfliktu. Dużym zaskoczeniem było dla nas również bardzo wielkie zaangażowanie uczniów w omówieniu i podsumowaniu – tutaj pojawiały się często propozycje alternatywnych rozwiązań oraz przełożenie zrealizowanych ćwiczeń i omówionych problemów na swój ogródek. Ponadto dało się odczuć życzliwość i zaciekawienie nową formą pracy. Koniec też zaskoczył nas pozytywnie. Budujące dla nas były reakcje i wyrażane zadowolenie z formy warsztatów, jakie przygotowaliśmy.
Co wzięli uczestnicy?
Przed wszystkim wiedzę na temat współpracy, otwartości na różnorodność i szacunku do innych. Wielu zapamiętało i uznało za cenny komunikat FUO („fakty-uczucia-oczekiwania”), który przedstawiliśmy w omówieniu. Wielkim zainteresowaniem cieszyło się też – nowe dla niektórych – słowo: SYNERGIA.
Jako te najcenniejsze uwagi uznajemy poniższe wypowiedzi uczestników:
- inaczej spojrzałem na ludzi w klasie
- stałem się bardziej otwarty na wysłuchanie racji innych
- zrozumienie racji innych jest bardzo ważne
Kiedy po zakończonym warsztacie zbieraliśmy z Gosią nasze materiały i sprzątaliśmy salę, do klasy wbiegł jeden z uczestników, żeby zabrać swój plecak. Pożegnał się z nami i wyszedł, ale za chwilę wrócił, żeby krzyknąć nam jeszcze przez drzwi: „Ale fajnie było!”. To było dla nas najlepsze potwierdzenie, że warto było uczestniczyć w tej wspólnej dramowej przygodzie. I czujemy, że na tym nie koniec.
Co bierzmy my, co możemy dać wam, czyli uwagi przestrogi i inne odnogi 🙂
- Stykarty – czyli innowacyjne połączenie Stymulatorów i Kart ról. To rozwiązanie pozwoliło zainteresować grupę, wprowadzić właśnie ten element Stymulatorów, który pozwala uczestnikom na zabawę w detektywa. Natomiast zastosowanie kart ról pomogło nakierować grupę na konkretny problem i zmniejszyło zagrożenie, że uczniowie podryfują daleko od założonych przez nas celów warsztatu.
- Nie zawsze idzie zgodnie z planem, czyli co zrobić jak zamiast 30 osób jest 11: w takich sytuacjach przydaje się elastyczność. Zrobiliśmy wspólne wprowadzenie i jak się okazało – w jego trakcie do klasy dołączyło sporo „spóźnialskich”. Po krótkim wprowadzeniu ich w temat, mogliśmy zacząć rozgrzewki już podzieleni na grupy.
- Warto pracować nad scenariuszem i dopracowywać szczegóły. Wiemy wtedy dokładnie, co w którym momencie mamy robić. I nawet jeśli sytuacja wymaga zmodyfikowania jakiejś części scenariusza – jest co zmieniać!
- Dużo pracy, dużo dobrej zabawy i dużo satysfakcji! Polecamy!
Autor tekstu: Michał Stryczek
Tutorka zespołu: Aleksandra Chodasz